Wszelkie schematy, wzory i inne odniesienia, ułatwiają i porządkują moją pracę trenerską. Chętnie korzystam z gotowych schematów, ale i ochoczo dzielę się moimi – wypracowanymi w ramach wieloletniej praktyki.
Schemat „szóstki” towarzyszy mi od lat. Poznałam go kilkanaście lat temu uczestnicząc w jakimś szkoleniu dla trenerów. Nie wiem czyjego jest autorstwa, ale przylgnął do mnie i z pewnymi modyfikacjami (wprowadzonymi już przeze mnie) prowadzi mnie przez każde pracę trenerską. Mi ułatwia pracę – dlatego się nim dzielę.
Schemat „szóstki” zawiera się w sześciu krokach, których realizacja wpływa na lepszą organizację, a potem realizację szkolenia. Stawiając pierwszy krok, i dokładnie go realizując, ułatwiamy sobie realizację kroków kolejnych.
Schemat „szóstki” może stanowić ułatwienie dla trenerów TUS. Jest swoistą ściągawką, która stale przypominać ma, że przygotowując zajęcia TUS bezwzględnie realizować należy każdy z sześciu kroków – to po pierwsze, a po drugie – na etapie realizacji TUS stale monitorować i dokonywać niezbędnych zmian, które sprawią, że TUS nie będzie jedynie tyko zapisem w dzienniku, ale programem nastawionym na potrzeby uczestników TUS przynoszącym wymierne efekty.
W kolejnych krokach schematu „szóstki” dla TUS, kryją się zadania związane z:
- Diagnostyką, dzięki której odpowiednio dobierzemy grupę TUS-owską – krok 1,
- Budowaniem nastawienia, które zapewni nam dobrowolność uczestnictwa w zajęciach TUS – krok 2,
- Planowaniem scenariusza TUS, z jedoczesnym ukierunkowywaniem (ucelowieniem) działań TUS-owskich, oraz przygotowaniem jednostek TUS-owskich zgodnie z dobrą praktyką trenerską zaspokajającą głody psychologiczne oraz zasadami cyklu TUS-owskiego – krok 3,
- Doborem metod, narzędzi i pomocy dydaktycznych niezbędnych do realizacji zajęć TUS – krok 4,
- Realizacją gotowego programu TUS , w oparciu o zasady prowadzenia tego rodzaju zajęć i w odniesieniu do konkretnych grup TUS-owskich, z uwzględnieniem sposobu dokumentacji realizowanych zajęć – krok 5,
- Ewaluacją programu TUS – zarówno w kontekście jednostkowym (jednej jednostki TUS-owskiej rozumianej jako konkretne zajęcia realizowane zgodnie z planem i harmonogramem działań), jak i całościowym (podsumowującym całość programu TUS) – krok 6.

Co do zasady, aby dobrze zaplanować, a potem płynnie przeprowadzić zajęcia TUS, należy wiedzieć, do kogo TUS będzie skierowany. Nie wystarczy samo stwierdzenie, że grupie zajęć z TUS powinny znaleźć się osoby, które mają problemy czy deficyty w zakresie umiejętności społecznych. Sprawa jest bardziej zawiła.
Wyjdźmy od samego określenia Trening Umiejętności Społecznych.
TUS zakłada „trenowanie” umiejętności społecznych. Za słowem „trenowanie” znajduje się szereg czynności, jakie powinny być realizowane w trakcie jego trwania.
Po pierwsze aby coś trenować, trzeba dowiedzieć się: co, po co i jak to zrobić? Zatem TUS jest edukacją, dzięki której osoby uczestniczące w TUS dowiedzieć się mają: czym są kompetencje społeczne, i jak je można wyróżnić, do czego w życiu się przydają, i jakie są społecznie uznawane praktyki ich stosowania. Celowo podkreślono ten ostatni zakres wiedzy, gdyż każda społeczność (różniąca się kulturowo, religijnie, wartościowo, geograficznie itp.), ma własne uznane praktyki zachowań społecznych. Nie można traktować ich zerojedynkowo.
Dlatego – i to po drugie – każdy trening musi być dostosowany do potrzeb i możliwości trenujących. Grupa TUS-owska powinna być jak najbardziej zbliżona pod tym właśnie względem. Mówiąc o potrzebach myśleć należy o tych społecznych umiejętnościach, z jakimi mają potencjalni uczestnicy problemy (na przykład osoba kierowana na TUS ma problemy w nawiązaniu rozmowy z innymi osobami, wie jak to zrobić, ale zachowuje się inaczej niż nakazywałby rozsądek), lub które u nich nie występują (w tym przypadku możemy mówić o braku jakiejkolwiek wiedzy na temat zasad postępowania, chociażby we wspomnianej wcześniej sytuacji nawiązywania rozmowy z innymi osobami). Dlatego tak bardzo ważna staje się diagnoza przyczyn wpływających na problemy w zakresie umiejętności społecznych lub ich całkowity deficyt.
W tym miejscu podkreślić należy, że diagnoza przyczyn nie jest wykonywana po to, aby je eliminować – nie taki jest cel TUS. Jednak świadomość przyczyn mówi nam bardzo dużo o tym na przykład, jakie doświadczenia ma osoba, która ma brać udział w TUS, i to właśnie doświadczenie powinno generować decyzję o doborze grupy, w której będzie trening realizowała. Upraszczając powiedzieć można, że badając źródła zewnętrzne przyczyn problemów lub deficytów w zakresie umiejętności społecznych, mamy szansę na to, by dobrać grupę w taki sposób, by doświadczeniami tymi była spójna (dobrze, aby w jednej grupie były dzieci, które mają podobne doświadczenia; w ten sposób tworzy się grupę, która będzie tworzyła wzajemne wsparcie społeczne ponieważ będzie w stanie rozumieć problemy innych uczestników TUS). Poznanie doświadczeń uczestników TUS sprzyja ponadto projektowaniu scenariusza TUS, bez narażenia uczestników na zetknięcie się z trudnymi dla nich zagadnieniami. Dzięki temu, nie rzucamy uczących się jak postępować na głębokie wody, ale do wody tej wchodzimy stopniowo.
Mówiąc o źródłach zewnętrznych, nie można pominąć i źródeł wewnętrznych. Dlatego analiza przyczyn leżących w samej osobie kierowanej na TUS, również stanowi ważny element diagnozy i punkt odniesienia doboru grupy. Nie tylko wiek powinien być wyznacznikiem kierowania do danego zespołu. Są też inne istotne cechy, na które trzeba zwrócić uwagę, chociażby: etap rozwoju (mimo wieku, nie każdy jest na tym samym etapie), temperament, nawyki czy chociażby wewnętrzne ograniczenia (czy to emocjonalne, czy to psychiczne, czy w końcu fizyczne).
Krok 1. kładzie właśnie nacisk na diagnozę tych źródeł, które powinny stanowić fundament do pracy trenerskiej w TUS. Wystarczy zastosować dobrą metodę diagnozy samych potrzeb (ja chętnie stosuję diagram rybiej ości), a potem na bazie zebranych informacji przygotować narzędzia badawcze dla osób, które niezbędnej nam wiedzy mogą dostarczyć (ankietę dla rodziców/nauczycieli/innych osób związanych z dzieckiem, wywiad z rodzicami/z dzieckiem, arkusz obserwacji dziecka). Badając uczestników bez uprzednio przygotowanego narzędzia, stosując na przykład polecaną analizę SWOT, jest pracą dla samej pracy (mamy odhaczoną robotę), tyle że bez wymiernych efektów. SWOT pokazuje jedynie czubek góry lodowej, czyli to jak dziecko się zachowuje, a nie dlaczego zachowuje się, jak się zachowuje. Nie znaczy to, że jest narzędziem złym. Jest świetnym narzędziem – ale w tej sytuacji, może stanowić jedynie punkt wyjścia do diagnozy, a nie być jej właściwym narzędziem.
Po trzecie – gdy już mamy dobraną grupę – aby trening był skuteczny, musi iść za tym zaangażowanie (nie tyko trenera, ale i każdej osoby biorącej udział w TUS). Stąd krok drugi w schemacie szóstki, roboczo nazwany „Diagnoza potrzeb dziecka”. Chodzi o to, aby dowiedzieć się, czego sami uczestnicy TUS-u potrzebują, aby chcieć uczestniczyć w zajęciach. Z pomocą przychodzi tu wypracowany wspólnie z grupą: cel zajęć, system motywacyjny oraz zestaw „wsparciowy”, który będzie zajęcia „trzymał” w jakiś (ustalonych przez uczestników) granicach.
Oczywiście najprościej byłoby zastosować metodę uzgodnionych oczekiwań, czyli jakiś arkusz samooceny. Jaką jednak mamy pewność, że w takim arkuszu uczestnicy wskażą faktyczne potrzeby, albo – co gorsza – znajdą się w nim potrzeby, które mają uczestnicy, a których my nie przewidzieliśmy. Osobiście mam duży opór w stosowaniu tego typu rozwiązań – są szybkie, ale ich skuteczność jest zawsze dla mnie wątpliwa. Dlatego dużo chętniej korzystam z metod aktywizujących, dzięki którym uczestnicy sami zgłębiają i nazywają potrzeby, a następie wypracowują strategie, dzięki którym potrzeby te zrealizują. Dodatkowo łączę ten element pracy w przygotowaniu się do TUS z samopoznaniem – czyli tym tematem, który zawsze i bezwzględnie powinien rozpoczynać zajęcia TUS. Czyli po doborze grupy (czyli po zakończeniu kroku 1.), spotykam się na 1. zajęciach TUS, i tam właśnie realizuję krok 2. – sprawdzam (u starszych) i buduję (u młodszych) oczekiwania (oczywiście nim do tego dojdzie mam plan, jak to zrobić). Chętnie sięgam po narzędzie, jakim jest „Portret chiński”, które w wersji oryginalnej stosuję w grupie nastolatków, młodzieży i starszych osób (rozszerzając je na Macierz Kompetencji), zaś w wersji skróconej – w grupie dzieci (któż by nie chciał stać się Super-Bohaterem!!).
Dobrym rozwiązaniem jest też stosowanie Storytellingu, dzięki któremu tworzymy tło dla TUS – który, co do zasady, powinien być spójny. A historia bohatera, z którym mogą się utożsamić uczestnicy, który ma wiele „przygód”, może byś świetną osnową pod tematykę, jaka będzie realizowana podczas zajęć TUS.
Tak właśnie ja kształtuje cel do jakiego będą dążyli uczestnicy TUS – zdobywanie nowych kompetencji (u starszych) i supermocy (u młodszych). Ale to nie wszystko.
By dotrzeć do celu trzeba mieć motywację. Wypracowanie systemu motywacyjnego jest bardzo istotne. Samo tło może nie wystarczyć, i może stracić na wartości, gdy trwa zbyt długo (bo jednak TUS, to nie 2-3 spotkania, lecz 30, a czasami i więcej). U młodszych uczestników jest łatwiej. Tu z pomocą przychodzi mi Łapacz Mocy – i dzieci „wchodzą jak w masło” z taką propozycją. U starszych to już bardziej skomplikowana sprawa – i zostawiam zazwyczaj temat samym uczestnikom. Znając cel, sami ustalają swój system motywacyjny. Czasami to jakaś „nagroda”, jaką otrzymują, gdy uda im się przebrnąć przez jakąś cześć warsztatów (na przykład wyjście do kina), a czasami – podobnie jak dzieci – chcą zdobywać jakieś „punkty”, które będą mogli na „coś” wymienić. Zazwyczaj na system motywacyjny poświęcam odrębne zajęcia TUS (zazwyczaj 2. spotkanie – niby stanowiące już trening, ale jednak jeszcze nie nastawione na realizację celów związanych bezpośrednio z kształtowaniem umiejętności społecznych; stają się one celem wtórnym).
Nadal to jeszcze nie wszystko 😊 Aby dotrzeć do celu i aby zdobywać „moce”, trzeba znać granice, których nie należy przekraczać (u starszych to działa), a jeszcze lepiej znać strategie – czyli zachowania pozytywne, które pomogą w zdobywaniu punktów. Ten element treningu czy szkolenia znany jest jako kontrakt. Ja osobiście nie lubię tej nazwy i jej nie stosuję. Wypracowuję z uczestnikami system wsparcia, zamiast systemu ograniczania zadając trzy proste pytania: Czego potrzebujesz, aby być na zajęciach? Co chcesz/możesz dać innym od siebie? O co chciałabyś prosić innych? I tyle. Każdy najpierw sam sobie na to pytanie odpowiada (u starszych), a następnie proszę grupę aby samodzielnie zastanowiła się, jak by chciała to – czego wszyscy potrzebują – zapisać (u starszych) lub narysować (u młodszych). Nie tytułujemy tego jednak „Kontrakt”, lecz zaczynamy od (u starszych): „Miło byłoby, gdybyśmy …„, a u młodszych tworzymy chociażby Kwiatek Wsparcia, Słonko Mocy czy też zwykłą Ściągawkę 😊 Warto na system wsparcia poświęcić jedno spotkania (u mnie to zazwyczaj spotkanie 3.).
Jasny cel, motywacja i system wsparcia – i można ruszać dalej 😊 Chociaż nie, ważne z perspektywy TUS są jeszcze rytuały. Wprawdzie można je zawrzeć przy okazji wypracowywania systemu motywacyjnego, czy systemu wsparcia (tak można zrobić ze starszymi uczestnikami), jednak (przy młodszych uczestnika), warto poświęcić odrębne zajęcia, aby je omówić (u mnie są to 4. zajęcia w programie TUS).
Czym są rytuały? To stały element zajęć, każdorazowo powtarzany na otwarciu i zamknięciu jednostki TUS-owskiej. Może to być wierszyk, może to być piosenka, rymowanka, dźwięk, gest, hasło czy chociażby szyfr (dzieci lubią szyfry). Może być jeden, na rozpoczęcie i zakończenie zajęć (na przykład jakiś dźwięk), lub inny na początku (rymowanka), a inny na końcu (piosenka lub inna rymowanka). Ważne aby rytuał pisywał się w scenariusz zajęć (w wypracowane w uczestnikami tło – jeżeli to jest mój Super-bohater, to układam z grupą na tę okazję rymowanki rozpoczynające i kończące spotkanie).
Można ponadto stworzyć inne rytuały (niż otwierające i zamykające). U dzieci sprawdzają się pewne znaki (na przykład kwiatek na stoliku), które informują grupę o tym, że w tym czasie coś konkretnego będzie miało miejsce (na przykład dzieci pracują w ciszy). Starsi wolą szyfry i układane w ten sposób hasła 😊 Ale wszystko zależy od kreatywności prowadzącego oraz pomysłowości uczestników 😊
Po czwarte, aby trenować trzeba robić to systematycznie – inaczej nie będzie efektów. I tu przychodzi z pomocą krok 3., czyli planowanie TUS. Tu właśnie przygotowuję spis kolejnych zajęć, które będę realizowała w oparciu o wybrane dla danych zajęć tło oraz zgodnie z zasadą, że TUS jest procesem, który powinien być realizowany świadomie i celowo, stopniowo i spójnie.

Świadomość TUS-u opiera się na wiedzy, czego będziemy uczyć, i co korygować. Wiedząc, że TUS jest procesem, którego celem jest kształtowanie i rozwijanie umiejętności społecznych, od uświadomienia tych waśnie umiejętności trzeba zacząć. Należy więc – po pierwsze – zrozumieć kompetencje, po drugie – umieć je poklasyfikować, a po trzecie – poznać ich złożoność, by dokonać klasyfikacji według tej właśnie wartości – jaką jest zależność wpływu umiejętności niższego rzędu na możliwość rozwinięcia kompetencji wyższego rzędu.
Skąd taki pomysł? Oczywiście pomysł nie jest mój 😊
W latach w latach 80-tych prof. Arnold Goldstein i jego współpracownicy, na Uniwersytecie Syracuze (USA) wyodrębnili 6 grup kompetencji społecznych niezbędnych w kontaktach z ludźmi, które mogą stanowić alternatywę dla zachowań agresywnych. Poklasyfikowali je ponadto zgodnie ich złożonością: od kompetencji podstawowych, poprzez bardziej złożone, aż do bardzo złożonych.

Zasadą jest, aby rozpoczynać pracę nad umiejętnościami społecznymi rozpoczynając od grupy pierwszej – podstawowych umiejętności społecznych, i przechodzić do następnych grup po tym, jak dziecko świadomie i intencjonalnie wykorzystuje poznane umiejętności.
I tak, po tym jak zrealizuję:
- Spotkanie 1. Badanie potrzeb poprzez samopoznanie
- Spotkanie 2. Ustalenie strategii, które ułatwią zaspokojenie potrzeb (tzw. „kontrakt” – chociaż osobiście nie lubię tego słowa, podobnie jak „umowa”, „zasady”, „reguły” itp.)
- Spotkanie 3. Wypracowanie systemu motywacyjnego
- Spotkanie 4. Ustalenie rytuałów w grupie TUS
przechodzę, do kolejnych spotkań:
- Z grupy podstawowych umiejętności społecznych (tak to realizuję z młodszymi, rozbijając każdą umiejętność na jedną jednostkę TUS)
- Z grupy zaawansowanych umiejętności społecznych
- Z grupy umiejętności emocjonalnych
- Z grupy umiejętności alternatywnych wobec agresji
- Z grupy umiejętności kontroli stresu
- Z grupy umiejętności planowania.
Na tym właśnie polega świadomość, celowość, stopniowość i spójność. I nie należy się śpieszyć. Zawsze lepiej pozostać przy grupie kompetencji społecznych, która jeszcze „kuleje”, niż gonić po to tylko, aby mieć zrealizowany plan. Nie na tym polega TUS, a i jest to zaprzeczeniem jego idei. Mniej znaczy więcej. Mniej dobrze wyćwiczonych kompetencji, daje większe możliwości samym uczestnikom, a i rokuje, że kolejne kompetencje uczestnicy zrozumieją, wyćwiczą i uznają za swoje, wprowadzając je do katalogu nowych, dobrych nawyków. Celem ogólnym TUS jest więc kształtowanie kompetencji społecznych, ale cele jednostkowe dotyczą konkretnej kompetencji, która nie może być pozostawiona samej sobie, gdy nie zamknie cyklu TUS, którym obok doświadczenia, istotna jest refleksja poznawcza i generalizacja.

Samo przepracowanie kompetencji bez sprawdzenia, czy uczestnicy zrozumieli to, co się w trakcie doświadczania zadziało, czy rozumieją, jak wykorzystać zdobyte doświadczenia w analogicznych sytuacjach, a przede wszystkim jak faktyczne wykorzystać tych umiejętności przy innych osobach i poza salą terapeutyczną – nie ma sensu. Nim więc przejdziemy do kolejnej grupy, konieczna jest refleksja poznawcza (każdorazowo po wprowadzeniu nowej kompetencji) i generalizacja (w grupie danych kompetencji, czy to jednostkowo, czy zbiorczo). Ważne, aby w stu procentach uczestnicy potrafili wykorzystać praktycznie zdobytą wiedzę. Sama teoria, nawet jeżeli podana w sposób aktywny, to zdecydowanie za mało. Czasami więc realizacja grupy kompetencji będzie trwała dłużej niż ilość wprowadzanych w danej grupie kompetencji. I to nic złego. Ważne, aby zaplanować zajęcia tak, by zrealizować i kompetencje, i zrealizować je w trakcie cyklu TUS-owskiego.
Trzymanie się kurczowo zasady, że TUS powinien trwać 30 spotkań, jest więc ograniczeniem dla samego trenera. Jednak konsekwencje ponoszą uczestnicy, którzy uczestnicząc w TUS wprawdzie dowiadują się, ale niczego się nie uczą.
Co więcej, zajęcia powinny prowadzone być systematycznie. Minimum 2 razy w tygodniu, chociaż 3 razy w tygodniu, też nie byłoby złe. Wszystko zależy od tego, jakim dysponujemy czasem i możliwościami. Łatwo zatem przeliczyć, ile – na przykład – zajęć mógłby zaplanować nauczyciel realizujący TUS w przedszkolu czy w szkole w jednym roku przedszkolnym czy szkolnym. Rok szkolny ma 10 miesięcy, każdy miesiąc to 4 tygodnie (cztery, ponieważ odliczamy połowę tygodnia na konto ewentualnych dni wolnych). Od tego odjąć trzeba czas ferii i świąt. Przyjmując, że przeliczymy 9 miesięcy razy 4 tygodnie, to wychodzi nam 36 tygodni. Realizując w każdym tygodniu 2 razy zajęcia, mamy do dyspozycji 72 spotkania TUS-owskie. Wydaje się sporo. Z doświadczenia wiem jednak, że (z młodszymi uczestnikami), mając do dyspozycji taką ilość spotkań, nie dojdzie się dalej niż do 3. grupy kompetencji społecznych, biorąc pod uwagę, że czy wprowadzają kompetencję, czy też grupę kompetencji należy nie tyko poddać doświadczeniu i refleksji poznawczej, ale i generalizacji. Ze starszymi prowadząc TUS raz w tygodniu – mając do dyspozycji tylko połowę tego czasu, jest jednak szansa na zrealizowanie wszystkich 6 grup kompetencji. Ale to oczywiście zależy – od grupy. Zasada jest taka, że zawsze powinniśmy zajęcia dostosowywać do najsłabszego „ogniwa”, co może hamować proces płynnej realizacji założonego planu.
Kolejna sprawa jest taka, że zajęcia z młodszymi uczestnikami, mimo wielości jednostek TUS-owskich, nie mogą przekraczać 40 minut. W tym czasie nie da się zrealizować zbyt wiele – a na pewno nie da się przeprowadzić pełnego cyklu TUS. Ze starszymi uczestnikami możemy na jeden TUS poświęcić nawet 90 minut – i to stwarza większe możliwości – mimo, że na pewno nie zmieści się w tym czasie generalizacja, która co do zasady winna być realizowana poza salą terapeutyczną. Na generalizację w każdym przypadku należy zaplanować oddzielne spotkania (czy to z dziećmi, czy ze starszymi uczestnikami TUS-u).
72 spotkania w ciągu roku szkolnego z tej perspektywy wydają się naprawdę nieliczne.
Gdy jednak mamy plan, i wiemy jaki cel przyświeca każdemu spotkaniu (będą to cele z poziomu wiedzy – czego się dowie?, z poziomu umiejętności – czego się nauczy? oraz z poziomu wartości – co zrozumie?), czas najwyższy by do każdego punktu planu przygotować konspekt zajęć.
I tak właśnie, jeszcze przed realizacją należałoby napisać konspekt zajęć. Dzięki niemu, po pierwsze – przemyślimy dokładnie scenariusz konkretnej jednostki TUS, rozpiszemy kolejne czynności jakie wykonywać ma trener TUS podczas zajęć i oczekiwane zachowania dzieci. Po drugie pisząc scenariusz zastanowić się można nad tym, jakie metody pracy będą stosowane, a po trzecie – jakie narzędzia i pomoce dydaktyczne trzeba będzie zabezpieczyć (w przypadku braku funduszów w placówce, zamiast narażać własną kieszeń, można zastanowić się, czy nie byłoby warto – przedstawiając rodzicom plan TUS-u – poprosić o składkę na zakup potrzebnych pomocy). Co za tym idzie, realizując krok 3. w którym zawiera się przygotowanie konspektu, realizujemy jednocześnie krop 4. ze schematu „szóstki” 😊 Dwa w jednym!
Ponadto pisząc konspekt jesteśmy w stanie przemyśleć, ile zagadnień zdołamy „zmieścić” w tak krótkim czasie.
Oczywiście wydawać by się mogło, że 40 minut na TUS (u młodszych), to sporo czasu. Przy założeniu, że realizowalibyśmy tylko zagadnienia dotyczące kompetencji społecznych – można by to potwierdzić. Niestety tak nie jest.
Zasadą jest, że każda jednostka TUS-owska powinna składać się z trzech części: intro – czyli części wstępnej/otwierającej, modułów (jednego lub dwóch) – podczas których, na przykład wprowadzana jest kompetencja poprzez jej doświadczenie przez uczestników (moduł 1) oraz refleksja poznawcza do tej kompetencji (moduł 2), oraz zakończenia – części zamykającej spotkanie.
Dodatkowo każda z tych części rządzi się swoimi prawami 😊
W trakcie trwania intro – należ zaspokoić głód rozpoznania (powitać uczestników i otworzyć spotkanie oraz zastosować rytuał – jeżeli już jest wprowadzony) oraz głód struktury (przedstawić uczestnikom jaki jest plan na aktualne zajęcia oraz odnieść się do systemu wsparcia – jeżeli już został wypracowany). Przy jednostce 40-minutowej na intro możemy przeznaczyć maksymalnie 15 minut.
W trakcie części modułowej, albo realizujemy 2 moduły (gdy z cyklu TUS realizujemy doświadczenie i refleksję poznawczą), albo 1 moduł (gdy generalizujemy wcześniej wprowadzone kompetencje lub grupy kompetencji). Tutaj istotne jest aby zaspokoić głód stymulacji, czyli zaangażowani uczestników stosując metody aktywizacyjne oraz metody z TOP 3-TUS (Skillstreaming, Social Stories lub uczenie incydentalne). Na część modułową mamy niestety niewiele czasu, zwłaszcza przy jednostce TUS-owskiej 40-minutowej, bo tyko 20-25 minut.
W trakcie części zamykającej ponownie zaspokajamy głód rozpoznania (stosując Metodę Zdań Niedokończonych pytamy na przykład z jakimi emocjami uczestnicy kończą zajęcia) oraz głód struktury (informujemy co będzie się działo na następnych zajęciach. No i oczywiście żegnamy i dziękujemy uczestnikom za udział w zajęciach. Na zakończenie możemy przeznaczyć tylko 5 minut.
Musimy również pamiętać, by po maksymalnie 15 minutach pracy (zwłaszcza u młodszych uczestników) robić pauzy/przerwy/przerywniki, które będą zmieniać aktywność uczestników na chwilę, by po niej móc na nowo powrócić do pracy. W ten sposób nie tracimy zainteresowania uczestników i wykorzystujemy ich możliwości jeżeli chodzi skupianie się na zadaniu. Aktywność fizyczna (podskoki, udawanie zwierzątek, wyciąganie się), to super pomysł na przerywnik. Ważne, aby przerywnik nie stał się przerwą (na potrzeby toaletowe czy spożywcze), bo nie dość, że zabierze nam czas, to i wybije uczestników z rytmu pracy.
Co ważne, przygotowując konspekt przygotowujemy się jednocześnie do kroku 5. – czyli realizacji zajęć TUS 😊 Tworzymy sobie schemat/scenariusz, zgodnie z którym będziemy już faktycznie pracować z uczestnikami.
Ale wróćmy jeszcze do kroku 3. i pisania konspektu. To co najważniejsze, pisząc konspekt jesteśmy w stanie zweryfikować wcześniej postawione cele szczegółowe do danej jednostki TUS-owskiej, i jednocześnie ustalić, jakie cele wtórne przy okazji, i na przyszłość realizujemy w ramach zajęć. Spisując kolejne scenariusze zajęć (storytelling do każdych zajęć) można stworzyć bajki edukacyjne, do których w przyszłości będzie można się odwołać.
😊
No i dobrnęliśmy do kroku 6. i ewaluacji. Ewaluacja w przypadku TUS ma znaczenie podwójne.
Po pierwsze, ewaluację powinniśmy wykonywać po każdej jednostce TUS. Dzięki temu będziemy wiedzieć, czy zajęć nie trzeba by powtórzyć raz jeszcze (dlatego zaznaczałam, że te 72 godziny to nie jest tak dużo). Jeżeli zachodzi taka potrzeba, to stosując inne metody aktywizujące i inne konteksty społeczne powinniśmy powtórzyć zajęcia, z więc zweryfikować plan zajęć i wstawić (na przykład) za spotkaniem 8., spotkanie 8a – powtórkowe, a spotkanie 9 przesunąć w czasie. Trzeba pamiętać, aby każdorazowo dokumentować postępy pracy z zajęć – a więc, gdy zajdzie potrzeba powtórzenia zajęć, odnotować ten fakt wraz z uzasadnieniem. Pamięć jest ulotna – i na pewno zapomnimy dlaczego taką decyzję podjęliśmy.
To wyjaśnia dlaczego 6, a nie 8? „Szóstka” właśnie dlatego, że w tym miejscu zapętla się ewaluacja jednostkowa z przeprogramowaniem planu, koniecznością weryfikacji celów oraz przygotowania kolejnego konspektu.
Po drugie, ewaluację robimy na koniec roku przedszkolnego lub szkolnego lub po tych 72 spotkaniach, które zrealizowaliśmy, odnotowując czy udało nam się zrealizować wszystkie wcześniej zaplanowane zajęcia, czy nie – a jeżeli nie, to dlaczego.
Dzięki ewaluacji – i jednostkowej i całościowej – widzimy, co należy powtórzyć, co należy zmienić, co przenieść na następny cykl zajęć.
Pamiętać też trzeba, że rozpoczynając nowy cykl TUS-owski ponownie zaczynamy od kroku 1 – to jedna z zasad, a druga jest taka – że ponownie zaczynamy od pierwszej grupy kompetencji społecznych (które już szybciej będą realizowane, ale należy bezwzględnie je powtórzyć).
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej nt. projektowania szkolenia TUS