Sprzymierzeńcem uczenia się jest wyobraźnia. Jako trenerowi zależy mi, aby osoby uczestniczący w moich zajęciach zapamiętały to, czego chciały się dowiedzieć. Po to do mnie przyszły. Dlatego włączam wyobraźnię – najpierw swoją, projektując szkolenie, a następnie – w trakcie szkolenia – uruchamiam wyobraźnię uczestników. Zapraszam ich do świata historii, dzięki której buduję szerszy kontekst zajęć, ale przede wszystkim po to, by poprzez narrację zbliżyć uczestników do tematu szkolenia. Aby ich zaangażować. Wykorzystuję to, że taką mamy jako ludzie właściwość — że myśląc o czymś budujemy wokół tego kontekst i opowieść. To pozwala nam zaangażować się i utrwalić opowiadane treści w pamięci.
Storytelling – bo o tym mówię, to mój „tajny” sposób, który wykorzystuję na szkoleniach. Sztuka tworzenia historii, czyli właśnie storytelling – pozwala na mówienie o zagadnieniach szkoleniowych w zupełnie inny sposób.
Zdawało by się, że storytelling to nowoczesny termin. Trzeba jednak wiedzieć, że sama idea snucia opowieści jest stara jak ludzkość. Towarzyszy jej praktycznie od samych początków, a i właściwie niemalże od początku życia każdego człowieka. Badania potwierdzają, jest głęboko wpisane w nasze życie i procesy poznawcze. Do tego stopnia, że często przemawia do nas bez potrzeby angażowania świadomości.
Któż by nie zareagował, na” „Dawno, dawno temu…”, „Za górami, za lasami …”
Amerykańskie stowarzyszenie National Storytelling Network, podaje następującą definicję terminu: Storytelling to interaktywna sztuka stosowania słów i działań w celu ukazania elementów i obrazów opowieści, pobudzająca wyobraźnię słuchacza.
Jak stworzyć historię trenerską?
Zawsze powtarzam, że kocham schematy. Mam więc też swój schemat na storytelling 😊

Jak sama nazwa wskazuje, schemat przybrał postać pumy 😊, która ma głowę, tułów, i ogon. I te właśnie części pumiego ciała składają się na kolejne składowe storytellingu.
W głowie rodzą się pomysły, a więc głowa PUMY to siedlisko pomysłów. Tam powstają niestworzone historie, nie zawsze prawdziwe. I właśnie tutaj, w tej głowie, jest początek historii, która nie tylko ma inicjować część dalszą, ale przede wszystkim zogniskować uwagę tych, którzy będą jej słuchać. To tutaj właśnie, na początku historii skupić musimy uwagę naszych słuchaczy. I to bez angażowania ich świadomości, za to odwołując się do ich doświadczenia i procesów poznawczych. Ja przywołuję wdrukowane z dzieciństwa w pamięć długotrwałą, wspomniane już: „Dawno, dawno temu…”, „Za górami, za lasami …”. Dzięki temu nie tylko skupiam uwagę słuchaczy (pobudzam hipokamp), ale i pobudzam wspomnienia (neurony lustrzane i zmysły). To po pierwsze.
Pobudzenia uwagi i przywołanie wspomnień koncentruje uwagę na tu i teraz. Dzięki temu stwarzam sobie szansę – szansę na to, by tę uwagę przekuć w ciekawość i zainteresowanie. Kreuję zatem tło historii, które jest jednocześnie i znane (nadal skupia uwagę), i obce (jeszcze bardziej wzbudza ciekawość i zainteresowanie).
Tu też pojawia się bohater główny, który posiada cechy – zarówno moje, jaki i uczestników szkolenia (dlatego tak ważna jest diagnoza potrzeb szkoleniowych uczestników szkolenia oraz skonkretyzowany cel szkolenia). Oczywiście bohater nie jest anonimowy – ma imię, ma pewną swoją historię, a przede wszystkim ma swoje tu i teraz.
Czasami samą siebie kreuję na bohatera pierwszoplanowego – to rozbudza ciekawość i wzbudza zaufanie, a tym samym tworzy aurę nie tylko tajemniczości, ale przede wszystkim sekretu, który powierzam uczestnikom, mówiąc właśnie o swoim życiu. Dzięki temu historia jest bardziej autentyczna – bo przecież trener to osoba, którą uczestnicy widzą 😊 Nadanie opowieści wiarygodności, poprzez wprowadzenie siebie jako bohatera, sprawić może, że wiele osób może się z tą historią łatwiej utożsamiać.
Często to się sprawdza, ale uważać trzeba, bo gdy ten sam uczestnik pojawi się na kolejnych naszych zajęciach, a historia o nas będzie zupełnie inna – to zaufanie to stracimy, a tym samym i uwagę uczestnika na całość szkolenia. Kto też wie, co powie innym uczestnikom, albo jakie „niezręczne” pytanie zada nam na forum. Dlatego trzeba być przygotowanym i w miarę potrzeby nadać inne imię kreowanej postaci – niż własne. Mimo, że jestem wzrokowcem, zazwyczaj pytam na początku szkolenia, czy ktoś już kiedyś brał udział w moich zajęciach – i gdy otrzymuję potwierdzenie, to szybko zmieniam w przygotowanym wcześniej scenariuszu bohatera – wyłącznie zmieniając mu imię oraz formułę z osoby pierwszej na trzecią 😊 Czas przeszły pozostaje, bo przecież było to „Dawno, dawno temu…” 😊
Głowa, to też miejsce, w którym pojawia się kontekst, czyli połączenie historii bohatera z celami szkoleniowymi. To co buduje/tworzy historię bohatera musi być powiązane i stanowić odniesienie jednocześnie: do „przygód” bohatera głównego, doświadczeń uczestników (przeszłych i aktualnych – kreowanych w trakcie zajęć) oraz treści szkoleniowych (mamy przecież jakiś cel, czegoś uczestników chcemy nauczyć).
Gdy tło jest gotowe przychodzi mi z pomocą tułów, w którym „akcja się zagęszcza”. To miejsce na fabularyzację historii.
Jako pierwsza pojawia się komplikacja/konflikt. Coś lub ktoś staje na przeszkodzie lub co stanowi wyzwanie, z czym bohater główny musi sobie poradzić.
Tu też pojawia się bohater drugoplanowy (w zależności od tematyki – pozytywny, który pomaga lub negatywny, który szkodzi), a czasami i trzecioplanowy (również w zależności od tego, jaką rzeczywistość chcę wykreować – pozytywny lub negatywny, ale na pewno przeciwny bohaterowi drugoplanowemu). Czyli na przykład: jeżeli świat bohatera pierwszoplanowego się skomplikuje, z pomocą przychodzi bohater pozytywny, który pomaga bohaterowi głównemu. Może też pojawić się bohater trzecioplanowy, który będzie szkodził pierwszoplanowemu celowo lub nie – ale ten z pomocą bohatera pozytywnego (czy to fizyczną, czy to tylko mentalną) będzie potrafił sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Bohater pozytywny może być stałym mentorem, może jednak być tylko „zapalnikiem” do dalszych działań bohatera głównego. Wszystko zależy od naszej kreatywności.
Jeżeli chodzi o komplikacje/konflikty, to może to być jeden wątek, ale nikt nie powiedział, że może być wątków o wiele więcej. Jak każda historia, tak i storytelling ma swoich bohaterów, a ci — swoje przygody. Co do zasady, jednak na początku wprowadzam jeden wątek, a prowadząc kolejne zajęcia (o ile szkolenie ma wiele spotkań) lub zgłębiając się w meandry omawianego zagadnienia, na każdym kolejnym spotkaniu (lub przed wprowadzeniem nowego zagadnienia) dokładam kolejny wątek. Tułów pumy staje się wielowątkowy, a więc i brzuchów puma ma kilka 😊
Co istotne, tworząc fabułę kreuję historię tak, aby akcja toczyła się w przeszłości (tak zazwyczaj zaczynam). Czasami jednak (i zazwyczaj w trakcie trwania historii) przerzucam ją do czasu teraźniejszego. W ten sposób sprawiam, że uczestnicy mogą zacząć żyć życiem bohatera, i móc uczestniczyć w jego historii. W ten sposób stają się współbohaterami i razem z bohaterem głównym podejmują decyzje i kształtują jego rzeczywistość (tak pracuję głównie z dziećmi).
W ten sposób nakłaniam uczestników do reakcji. Jest to tak zwana zasada CTA, czyli call to action. Dobry storytelling zaangażuje odbiorców tak, by wykonali zamierzone działania bez świadomości, że ktoś im coś narzuca. To wszystko zależy jednak od kontekstu i celu jaki obrałam tworząc historię.
Ponadto niektóre moje opowieści mają narrację pierwszoosobową (gdy to ja jestem głównym bohaterem), inne przekazuję w trzeciej osobie (biorąc za przykład inne osoby lub fikcyjne postaci). Znamy to dobrze z książek, baśni, filmów czy seriali 😊
Zawsze też pamiętam, aby bazować na emocjach. Niezależnie od tego, czy tworzę storytelling dla młodszych czy dla starszych uczestników, to zawsze zastanawiam się, jakie emocje chcę u nich wzbudzić. Dzięki temu odnajduję odpowiednie słowa, które pomagają mi wpłynąć na uczestników, by poczuli wzruszenie, radość, zaangażowanie bądź chęć działania. Ale nie tylko.
Ważne, aby pamiętać, by opowiadając swoją historię trenerską pobudzić wyobraźnię uczestników i wpłynąć na ich zaangażowanie nie tylko przy użyciu odpowiednich słów, ale i gestów, obrazów czy nawet dźwięków. Dlatego historię trenerską warto odegrać (to trochę jak „gra jednego aktora”), używając całego arsenału własnej komunikacji pozawerbalnej, ale i wykorzystywać akcesoria i atrybuty prezentowanych historii (pobudzające neurony lustrzane i zmysły).
Pamiętać jednak należy, aby nie przesadzić. Głównie w słowach. W storytellingu lepiej jest używać prostego języka. Ogromna liczba zbyt wyszukanych słów lub słów specjalistycznych może sprawić, że uczestnicy będą zmęczeni zbyt długimi i trudnymi informacjami. Prosty (ale nie prostacki) język, trafia do szerszej grupy odbiorców.
I co również ważne – fabuła historii powinna być uniwersalna. Lepiej nie silić się na niestworzone opowieści rodem z kiepskich filmów science fiction. Ja wyznaję zasadę: mniej, znaczy więcej. Co nie znaczy, że nie może być z fantazją i polotem 😊 Wszystko jednak zależy od tego, dla kogo tworzę historię. Młodsi uczestnicy dadzą się wkręcić w niestworzone historie (i tak je tworzę), ale starsi, bardziej racjonalni uczestnicy – oczekują raczej czegoś rzeczywistego, co faktycznie mogło mieć miejsce – i tego oczekiwania się trzymam.
Pamiętać należy również, uczestników nie interesuje, że za każdym razem bohater odnosi zwycięstwo. O wiele ciekawszy okazuje się sposób realizacji założonych celów. Dzięki temu cała opowieść staje się bardziej ludzka.
O ile, tułów można uważać za drogowskaz, drogę do celu, a nie sam sukces, to jednak cel tkwi w ogonie 😊 – a ogon to morał, czy to z poniesionego sukcesu, czy porażki. Zawsze jednak czegoś uczy 😊
I co najważniejsze. Nie sil się na zawiłe fabuły. Nie przedłużaj swoich opowieści. Ludzie niechętnie koncentrują się na długim tekście. Dlatego tworząc storytelling, pamiętaj, że uczestnik skupi się tylko kilku minutach twojej opowieści. Dlatego ty musisz skupić się na najważniejszych rzeczach, które chcesz przekazać – które musisz zawrzeć w głowie (Pomysł), tułowiu (Uczestnicy i Motywy) i ogonie schematu (Analiza).
P – pomysł
U – uczestnicy
M – motyw
A – analiza
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak:
- angażować uczestników
- skupiać uwagę
- pracować z pamięcią długotrwałą
- pobudzać neurony lustrzane
- pracować wielozmysłowo
- korzystać z inteligencji wielorakiej
- wykorzystać angażujące opowieści do realizacji konkretnych celów
Jeżeli chcesz, nauczyć się:
- pisać historie trenerskie
- tworzyć kontekst i scenariusz historii trenerskiej
- wybierać bohaterów oraz tworzyć ich „przygody”
- przenosić treści szkoleniowe do tworzonej historii
Już dzisiaj zapisz się na szkolenie i naucz się tworzyć niepowtarzalne historie trenerskie 😊